11.07.2014 Rowerowo na Bornholmie, czyli jak osoby z terenu Zielonego Serca Pomorza zdobywały wiedzę o produkcie turystycznym "rowerowego raju"

Na początku czerwca – od piątego do ósmego - reprezentacja Fundacji Partnerstwo Dorzecze Słupi odwiedziła duńską wyspę Bornholm w ramach wyjazdu studyjnego. Celem wyjazdu było poznanie rozwiązań rowerowych, tej słynącej z turystyki rowerowej wyspy, która posiada ponad 230 km. tras rowerowych - co przy powierzchni tej niewielkiej wyspy robi wrażenie. Wyspa nazywana jest wręcz rajem dla rowerzystów, gdzie praktycznie wszędzie można dojechać rowerem.

Uczestnicy wyjazdu „na własnej skórze”, tzn. z perspektywy rowerzysty, mieli okazję przekonać się, że wysoki standard dróg asfaltowych na Bornholmie wiąże się nie tylko z brakiem w nich dziur, ale także z ich równością. Może nie wydaje się to niczym nadzwyczajnym, ale doświadczenia związane z realizacją ścieżek rowerowych na naszym obszarze, czy w jego bezpośrednim sąsiedztwie pokazują, że niekoniecznie jest to u nas standardem.

Nie bez znaczenia pozostaje na Bornholmie także jakość oznakowania szlaków rowerowych, które – jak orzekli uczestnicy wyjazdu – umożliwia poruszanie się po szlakach rowerowych nawet bez posiadania mapy. Odpowiednie znaki ustawione zwłaszcza na rozdrożach pozwalają rowerzyście odnaleźć się w każdym miejscu i skutecznie zapobiegają dezorientacji rowerzysty w terenie, czy wręcz w jego zgubieniu.

Wszechobecne są na tej niewielkiej wyspie także stojaki do rowerów. Rower jest tu traktowany jako bardzo ważny środek transportu – co ciekawe – w przeciwieństwie do Polski na Bornholmie nie ma chodników. Ich rolę – jeśli już ktoś wybiera się gdzieś pieszo – pełnią właśnie ścieżki rowerowe.

Nie sposób było także nie zauważyć kultury jazdy rowerzystów i – a właściwie przede wszystkim – kultury jazdy kierowców samochodów. Na wyspie Bornholm to kierowcy zwracają szczególną uwagę na rowerzystów, a nie odwrotnie. Rowerzyści nie są traktowani jak zło konieczne, ale jak równorzędny pojazd korzystająca z drogi (w przypadku wydzielonych pasów na jezdniach).

Program wyjazdu był niezwykle angażujący dla uczestników nie dając im praktycznie wytchnienia przez cały ich czas pobytu na wyspie. Uczestnicy zasmakowali jazdy rowerem (w tym podczas 30 kilometrowej wycieczki rowerowej po wyspie), gdzie mieli możliwość porównać infrastrukturę turystyczną na trasie, a także uczestniczyli w spotkaniach, które z jednej strony dotyczyły budowania produktu turystycznego i promocji wyspy głównie pod kątem rowerowym poza jej granicami, a także dowiedzieli się ile czasu potrzeba i jakiego zaangażowania podmiotów kreujących, czy mających wpływ na turystykę rowerową, potrzeba, by obszar Partnerstwa Dorzecze Słupi zbliżył się choć trochę do tego raju dla rowerów, jakim jest ta duńska wyspa. Odbyły się w sumie 3 spotkania z przedstawicielami branży turystycznej na Bornholmie:

Spotkanie 1

1)      Tomasz Piórski – właściciel, BornPol - biuro podróży, organizator turystyki z siedzibą w Nexø;

2)      Bjørn Bendtsen, menadżer – sezonowy obiekt turystyczny w Dueodde.

Spotkanie dotyczyło turystyki na Bornholmie – jej specyfiki, sezonowości, segmentów turystów przybywających na tą wyspę, ich potrzeb i oczekiwań oraz oferty turystycznej oferowanej na wyspie i przez podmioty obecne na spotkaniu, w tym pod kątem turystów rowerowych.

Uczestnicy wyjazdu poznali także problemy i codzienność firm turystycznych na Bornholmie na przykładzie biura podróży obsługującego głównie polskich turystów oraz sezonowego obiektu turystycznego nastawionego na klienta z Niemiec, Danii i Polski.

 

Spotkanie 2

1)    Pernille Kofod Lydolph, menadżer/dyrektor organizacji turystycznej Destination Bornholm oraz centrali informacji turystycznej Bornholms Velkomstcenter z siedzibą w Rønne;

2)    Hardy Jensen, Bornholms Regionskommune – kierownik wydziału inwestycyjnego w samorządzie lokalnym wyspy, odpowiedzialny za planowanie i budowę infrastruktury turystycznej (w tym tras rowerowych) w latach 1984-2014 oraz pozyskiwanie funduszy publicznych, prywatnych i unijnych na te inwestycje.

Było to niezwykle interesujące spotkanie dotyczące stricte turystyki rowerowej. Uczestnicy dowiedzieli się o planowaniu rozwoju infrastruktury turystycznej (tras rowerowych) w okresie 1981-2014, o źródłach finansowania inwestycji turystycznych i ich utrzymania w odniesieniu do Bornholmu. Prelegenci podzielili się z uczestnikami spotkania także problemami związanymi z finansowaniem, realizacją i utrzymaniem infrastruktury turystycznej. Jest to temat niezwykle ważny patrząc z perspektywy Polski, bo – o ile często mówi się o szlakach rowerowych, rzadko przemyślany jest temat ich utrzymania i działalność w kierunku infrastruktury rowerowej zamyka się na wykonaniu znakowania.

Niezwykle ciekawe były także informacje dotyczące systemu promocji turystyki na Bornholmie, w którym udział ma zarówno sektor publiczny, jak i prywatny.

Źródłem finansowania infrastruktury rowerowej na Bornhomie oraz promocji turystyki na wyspie był także Program LEADER, który wykorzystano do budowy i powstawania infrastruktury rowerowej wpisującej się w ogólną turystyczną strategię rozwoju wyspy.

Na spotkaniu zostały omówione także działania w zakresie informacji turystycznej, promocji, budowy produktu turystycznego na Bornholmie – wyspy, jako „raju” rowerowego  – case study Destination Bornholm oraz Bornholm Welcome Center.

To, co najbardziej zaskoczyło uczestników spotkania to fakt, iż wszyscy – instytucje, organizacje, przedsiębiorstwa tak konsekwentnie realizują założenia strategii rozwoju wyspy, które zostały wiele lat temu ustalone. Mieszkańcom Bornholmu zależy na tym, by wyspa rozwijała się, ale by był to rozwój zrównoważony z poszanowaniem tego bogactwa przyrodniczego, które obecnie znajduje się na wyspie, stąd też wszystkie inwestycje, które są podejmowane na wyspie muszą wpisywać się w ten dokument strategiczny. Dlatego też turystyka rowerowa jest tak bardzo ceniona na Bornholmie. Przykład finansowania infrastruktury rowerowej na wyspie ze środków LEADER jest o tyle ciekawy, że z jednej strony zaspokajane są potrzeby mieszkańców regionu – bo z tej infrastruktury rowerowej korzystają także mieszkańcy wyspy, a z drugiej stanowią bazę do rozwoju wyspy pod względem turystycznym, bo jest to podstawa do rozwijania firm turystycznych na tym terenie. Więc z jednej strony zaspokajają potrzeby społeczne, z drugiej jednak pozwalają wpłynąć na realizację potrzeby przedsiębiorców na Bornholmie, którzy dzięki temu budują swój biznes.

Ścieżki i szlaki rowerowe są tutaj produktem turystycznym, który nie tylko powstał wiele lat temu, ale także wkłada się ogromne środki finansowe w utrzymanie standardów i powstawanie nowych szlaków dzisiaj.

 

 Spotkanie 3

1)    Hanna Piórska, pracownik naukowy i polski przewodnik w Natur Bornholm 

Spotkanie w Naturbornolm stanowiło bardzo dobry przykład właściwego funkcjonowania dużego obiektu pełniącego rolę atrakcji turystycznej na Bornholmie. Uczestnicy zapoznali się nie tylko z historią tego miejsca, ale także z interaktywnymi  formami wykorzystywanymi w muzeum. Poznali także działania muzeum skierowane na pozyskanie nowych turystów, w tym z Polski.

 

Podsumowując wyjazd należy przede wszystkim zwrócić uwagę na współdziałanie wszystkich podmiotów działających na Bornholmie, którzy konsekwentnie realizują założenia powzięte kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat wcześniej. Na wyspie turystyka jest traktowana jako całość, a każdy jej element tworzy z jednej strony ogólny obraz całości, a z drugiej strony, stanowi punkt w łańcuchu turystycznym wyspy stanowiąc o jej sukcesie. Wyróżnia się tutaj także kwestia zbiorowej odpowiedzialności poszczególnych podmiotów związanych z branżą turystyczną opartą o system ścieżek i szlaków rowerowych – czy to podmiotów publicznych, czy prywatnych. Podobnie z partycypacją podmiotów prywatnych w kosztach promocji całej wyspy, a nie tylko jej poszczególnych podmiotów.

 

Wybrane wrażenia uczestników biorących udział w wyjeździe studyjnym na Bornholm:

 

…”Poznaliśmy na Bornholmie wiele przykładów, które mogą być dla nas inspiracją i być może znajdziemy w swojej pracy zawodowej czy społecznej taką przestrzeń, w której będziemy mogli skorzystać z tego doświadczenia. Duńczycy bardzo atrakcyjnie organizują i planują rozwój swojego obszaru. Czy zajmujemy się projektami, imprezami, czy organizacją np. rajdów lub prowadzimy działalność to każdy może z tego skorzystać.  Myślę, że szansą na wykorzystanie tej wiedzy będzie proces planowania nowej strategii na kolejny rok. Starajmy się pamiętać, co tutaj widzieliśmy i czego się od Duńczyków nauczyliśmy. Jak długi to jest proces - 30 lat, aby te trasy rowerowe powstały. Jakich konsekwencji to wymagało, żeby produkt funkcjonował jak u nich.  Mam nadzieję, że na nowy okres programowania będziemy się starali na swój sposób wykorzystać tą wiedzę i doświadczenie, którą zdobywamy tutaj. Byłoby świetnie, gdyby tak każdy z nas- z instytucji czy organizacji, np. rowerowej czy samorządu, był „pozytywnie nakręcony rowerowo”. Gdyby to grono przez nas przekonywane się poszerzało, bo będzie łatwiej poprowadzić różnego rodzaju projekty związane z rozwojem turystyki rowerowej, jeśli rowerowych entuzjastów będzie więcej”…

 

…”Zapamiętam organizację szlaków rowerowych. Uważam, że dla rowerzysty jest to rzecz bardzo dobra. Mapa tych szlaków i pozostałe elementy są dobre i czytelne. Asfalt jest gładki na większości  szlaków. Bardzo się cieszę, że miałem możliwość uczestniczenia w tym wyjeździe”… „Dlatego jeśli będę miał okazję, to planuję tam wrócić, aby objechać tę wyspę dookoła na rowerze”…

…”Bardzo podoba mi się taka organizacja rowerowa, że jak jadę rowerem to nie muszę jechać 200 m po trasie, a później np. po chodnikach. Godne uwagi jest oznakowanie, dzięki któremu nie zgubimy się. W każdym miejscu, gdzie są rozwidlenia, czy skrzyżowania  są wskazówki, gdzie jechać i na jakim szlaku się znajdujemy. Dzięki temu wyjazdowi złapałam bakcyla rowerowego, bo ja jeżdżę na rowerze, ale nie tak aktywnie i nie na dłuższe wypady”…

…”Zaskoczyła mnie przede wszystkim architektura i to, że ludzie są sobą. Robią to, co lubią i potrafią. Zajmują się rękodziełem, są bardzo związani z regionem, z ziemią. To jest taka ważna cecha, że są spójni z tym wszystkim. Zaskoczyła mnie też spójność oferty, że wszystko tam jest dograne, dopracowane. Niestety u nas ze spójnością jest różnie. Wszystkie dobre praktyki przeniosę do naszego gospodarstwa turystycznego”…

 

…”U nas w gminie pojawił się ostatnio temat ścieżek rowerowych. Dzięki informacji wiemy, że trzeba to będzie zrobić zgodnie ze standardami Unii. Myślę, że my mamy trudne zadanie przed sobą, by było tak pięknie jak na Bornholmie a jednocześnie funkcjonalnie, tak jak lubimy jako Polacy. Musimy połączyć tę prostotę, musimy połączyć te bochenki chleba na czas podane i musimy połączyć fakt niezniszczenia naszych pięknych terenów. Żeby udało się nam, zaspokajając oczekiwania Polaków, wpisać się w tę naszą naturę i jak najmniej ją zmienić”…

 

…”Oczywiście infrastruktura i te toalety, które u nas pokutują i nie udaje się to u nas zrealizować. Przy szlakach nie tylko rowerowych, ale i kajakowych. Z takim optymizmem wypłynęłam z tej wyspy, bo my mamy więcej atrakcji niż na Bornholmie. Więcej rzeczy, które możemy połączyć szlakami. Mamy kolejny okres programowania, który mamy nadzieję wykorzystać do takiej infrastruktury rowerowej i takich ścieżek rowerowych”…

 

…”Z większą energią będę pracował nad tego typu projektami jak trasy rowerowe. Nie będzie nawierzchni asfaltowych w parku krajobrazowym, bo tak zarządziła dyrekcja. Zostaniemy przy utwardzonych nawierzchniach. Jeśli chodzi o oznakowanie to naliczyłem tam 20 tabliczek. My na 140km postawiliśmy 450 tabliczek. Cały park jest jedną wielką atrakcją, ale turysta, który jedzie to ma małe szanse, żeby dotrzeć do tych miejsc np. rezerwaty przyrody, użytki ekologiczne. Chcielibyśmy to w najbliższej przyszłości pokazać. Jadąc rowerem możemy zatrzymać się i podejść do rezerwatu. Jeśli chodzi o oznakowanie, to zrobiliśmy nowe zgodnie z normą europejską, ale niestety na odcinku 10km zniknęło oznakowanie, ktoś ukradł. Wiele prac robimy społecznie np. oznakowanie na trasach po godzinach pracy. Jeśli dołożymy jeszcze 60km to będziemy mieć długość trasy taką jak na Bornholmie”…

 

Relacja fotograficzna z wyjazdu znajduje się na profilu Facebook Fundacji Partnerstwo Dorzecze Słupi.