31.10.2023 Rzemiosło, które jest relaksem

Katarzyna Janta Lipińska z Kłączna szydełkiem wyczarowuje torebki, plecaki, chusteczniki, chlebaki i koszyki. Nie wykorzystuje jednak do tego tradycyjnych nici, tylko gruby sznurek bawełniany.

- Robótki ręczne były ze mną od zawsze. Moja mama jest zawodową krawcową i odkąd pamiętam, lubiłam przy niej siedzieć i patrzeć na to, co robi. Kiedy byłam w drugiej ciąży, dostałam od mamy maszynę do szycia i od razu miałam pomysł na pierwszą torebkę - mówi Katarzyna Janta Lipińska z Kłączna (gm. Studzienice). Początki z szydełkiem nie były łatwe. - Poświęcałam wiele godzin na dzierganie, a na końcu i tak nie byłam zadowolona z efektu. Prułam i zaczynałam od nowa. Jak to mówią, trening czyni mistrza. W końcu nauczyłam się, jakich błędów nie popełniać, by wychodziło idealnie - mówi.

Pierwszym produktem, który wyszedł spod jej ręki, była torebka „Oreo”, przypominająca popularne ciasteczka. - Później próbowałam swoich sił w nerkach i innych modelach torebek, w których wykrzystywałam nie tylko sznurek, ale też przędzę bawełnianą. Potem przyszedł czas na coś większego, jak plecak. Pierwszy dziergałam z przerwami 16 godzin - mówi K. Janta Lipińska, dodając: - Już przy pierwszej torebce wiedziałam, że chcę, by moje produkty były podpisane. Z pomocą przyjaciółek powstało logo Uplotę i strona na Facebooku, na które pokazuję swoje prace i poprzez nią można się ze mną kontaktować.

Uplotę to nie tylko torebki i plecaki. - Rynek rękodzielniczy jest trudny. Nie każdemu pasuje taki styl. Miałam tego świadomość i dlatego zrodził się pomysł na kolejne dwa produkty, które służą do codziennego użytku i jednocześnie obronią się niepowtarzalnym wyglądem. Imprezowy chlebaczek i koszyczek wielkanocny - które tworzyłam od początku do końca sama - okazały się nie lada wyzwaniem. Dużo czasu zajęło mi znalezienie odpowiednich materiałów. Sznurki bawełniane, na których pracuję, są bardzo grube, a szydełko duże, dobór wzoru szydełkowego też musiał być taki, by koszyk trzymał swoją formę - mówi mieszkanka Kłączna. Na dno wykorzystała drewnianą sklejkę. - Efekt zaskoczył wszystkich. Osoby, które wcześniej sceptycznie podchodziły do moich prac, mówiąc, że to nie ich klimat, zaczęły kupować ode mnie produkty - mówi K. Janta Lipińska, która plecie również pudełka na chusteczki, koszyki na kosmetyki, organizery na łóżeczka dziecięce i inne.

Dzierganiu poświęca każdą wolną chwilę. - To dla mnie relaks - przyznaje. swoimi pracami dzieli się nie tylko na profilach na Instagramie i Facebooku Uplotę_handmade. Mogliśmy je również zobaczyć w tym roku na kilku kiermaszach, m.in. Jarmarku Somińskim czy wielkanocnych w Bytowie i Ugoszczy. - Bardzo się cieszę, że wzięłam w nich udział. Dzięki spotkaniom podczas nich jestem naładowana pozytywną energią i chęcią tworzenia czegoś, co ludzie potrzebują - mówi K. Janta Lipińska.

W tym roku zdobyła również wyróżnienie w konkursie Zielonego Serca Pomorza w kategorii rękodzieło. - Mam jeszcze kilka pomysłów na nowe produkty. Nie tylko na szydełku, ale też na drutach. Czas pokaże, czy się uda - mówi K. Janta Lipińska.

I.B.