Kulinarny rys historyczny

Kuchnia danej społeczności mówi wiele o mieszkańcach zamieszkujących określony teren. Nie inaczej jest z tą częścią Pomorza Środkowego, na której położone są gminy wchodzące w skład Partnerstwa Dorzecza Słupi. Ten niezwykle urokliwy obszar, rozciągnięty od środkowego pasa wybrzeża Bałtyku na północy po kaszubskie gminy Parchowo, Studzienice, Tuchomie na południu- ma swoją kulinarną tradycję.

Tradycja ta, po wielu latach zapomnienia i spychania jej do drugorzędnej roli ( zwłaszcza w okresie PRL-u) , powraca obecnie ze zdwojoną siłą. Przywracane są stare, sprawdzone przepisy kulinarne, powracają do łask dawne metody produkcji żywności. W licznych gospodarstwach agroturystycznych gospodarze proponują potrawy oparte na składnikach kulinarnych charakterystycznych dla tej części Pomorza.

 

Dawna kuchnia pomorska dzieliła się na kuchnię mieszczańsko- dworską oraz  kuchnię wiejską. Ta ostatnia była prosta i smaczna, oparta w głównej mierze na produktach wytworzonych przez chłopskich gospodarzy, których gospodarstwa były w dużej części samowystarczalne. Bardzo dużą rolę odgrywała bliskość Bałtyku oraz liczne jeziora, które dostarczały ryb. Jedzono ich dużo, zwłaszcza śledzi – moczono je zazwyczaj w wodzie przez kilkanaście godzin, krojono i  dodawano plasterki cebuli a całość zalewano zalewą octową, mleczkiem śledziowym lub śmietaną. Nieodłącznym dodatkiem do tak przygotowanych śledzi były ziemniaki gotowane w mundurkach i rzucane na ścierkę. Na Kaszubach takie danie nazywane było śledziem z pulkami. W wydanej w 1905 r. książce kucharskiej „Pommersche Küche"  znaleźć można przepis na zupę piwną do którego dodatek stanowił wymoczony śledź.

Jeziora obfitowały w ryby słodkowodne- płocie, okonie, leszcze, szczupaki, sandacze, węgorze. Spożywano także raki – tu niezmiernie ciekawy wydaje się przepis na kalafior z rakami i szparagami pochodzący ze wspomnianej wyżej książki, a znany dawnym mieszkańcom Pomorza Środkowego.

Bardzo charakterystycznym widokiem na pomorskiej wsi ponad 100 lat temu były handlarki ryb. Wędrowały one z koszami, zarzuconymi na plecy lub przewieszone na ramieniu,  do miast i większych wsi na targ, aby sprzedać złowione przez mężczyzn ryby. Takie kosze nazywano karina i leszka. Handlarki często przemierzały po kilkanaście kilometrów z  koszami wypełnionymi rybami.

Chleb wypiekano raz na kilka, kilkanaście dni w piecach i domach chlebowych, głównie z mąki żytniej, choć bogatsi gospodarze dodawali też mąkę pszenną, Na terenie słowińskim oraz kaszubskim dodawano gotowane, tłuczone ziemniaki. Wydłużały one wydatnie świeżość chleba. Jako smarowidła używano głównie smalcu, masy z gęsiny na zimno z majerankiem oraz masła i marmolady.

Mięso spożywane było głównie w niedzielę oraz z okazji świąt i uroczystości rodzinnych. Świniobicie było ważnym wydarzeniem w każdym gospodarstwie wiejskim. Mięso peklowano, wędzono oraz wytwarzano z niego różnego rodzaju kiełbasy i  pasztety. Wędzone szynki i kiełbasy wisiały w kominie. Spożywano także baraninę i wołowinę, zwłaszcza  u bogatych pomorskich gospodarzy. Często pieczone mięso świńskie, baranie i wołowe przyrządzano w piecach chlebowych, tuż po wypieku chleba, gdy „trzymały” jeszcze temperaturę.

Dawna kuchnia pomorska związana była z rasami zwierząt charakterystycznymi dla tego regionu m.in. gęś pomorska oraz owca pomorska. Są to obecnie rasy zwierząt przechowywane w  stadach zachowawczych a ich liczebność jest bardzo mała.

Gęś to zwierzę, które hodowane było dawniej na Pomorzu w bardzo dużych ilościach. Można powiedzieć, że  przyrządzane z niej potrawy charakteryzowały w znacznej mierze dawną pomorską kuchnię. Bite były zwłaszcza w okresie jesiennym.

Przede wszystkim wymienić trzeba masę z gęsiny na zimno, zwaną na Kaszubach  "obóna" (okrasa). Surowe mięso z gęsi sieka się tasakiem w specjalnym twardym korytku drewnianym, razem z kośćmi (może być też bez kości) i tłuszczem, potem wkłada do glinianych garnków i przesypuje solą. Obónę dodaje się do różnych potraw, do zup, sosów i chleba. Masę z gęsiny podawano z ziemniakami i maślanką.

Zimny tłuszcz gęsi z majerankiem używano powszechnie do smarowania chleba oraz okraszania zup. Szczególnie znaną zupą, która w ostatnich latach ponownie zaczęła gościć na pomorskich stołach jest brukwianka ( z brukwi żółtej) na wędzonej gęsinie. Kolejnym daniem są tzw. półgęski nazwane od faktu, że wycięta pierś stanowiła niemal pół gęsi. Mięso peklowano, dwie części wiązano razem sznurkiem i wędzono w dymie z jałowca. Wielki smakołyk stanowiła gęś pieczona z jabłkiem. W kuchni pomorskiej odnaleźć można także przepisy na pasztet i kiełbasę z gęsich wątróbek.

Z drobiu spożywano także kury i kaczki- znane były potrawki z kurczaka, pieczeń kurzęca, pieczona kaczka. W niedzielę i święta spożywano rosół z kury. Dla wielu mieszkańców Pomorza przysmak stanowiła czernina- czyli zupa z krwi gęsi, kaczki lub indyka z dodatkiem suszonych grzybów, owoców, włoszczyzny, soli, octu i do smaku cukru. Do czerniny podawano ugotowane, podane na osobnym talerzu ziemniaki.

Ziemniaki spożywano w dużych ilościach, gotowane zazwyczaj w mundurkach. Okraszane skwarkami spożywano z maślanką lub zsiadłym mlekiem. Stanowiły dodatek do zup, przygotowywano z nich także placki, na Kaszubach zwane plińcami- te podawano na słodko z dodatkiem śmietany i cukru.

Ludność na wsi pomorskiej spożywała duże ilości kapusty, którą m.in. kiszono w beczkach tak jak i ogórki. W słojach przechowywano zylc- czyli masę wieprzową o konsystencji galarety wykonanej m.in. ze świńskich nóżek.

Duże połacie lasów sprzyjały zbieractwu runa leśnego- grzybów, jagód, borówek, żurawiny. Na północny-zachód od Słupska, w ogrodach bogatych pomorskich gospodarzy znana była hodowla szparagów oraz chmielu, którego szyszki używane były do nadania goryczki piwu wyrabianego domowym sposobem.

Wiele pomorskich dań odeszło w zapomnienie wraz ze zmianami jakie zaszły na tych terenach po zakończeniu II wojny światowej. Kulinarne dziedzictwo tych terenów zabrali ze sobą Niemcy masowo przesiedleni za Odrę. Dawna tradycja kulinarna przetrwała w głównej mierze na Kaszubach, choć i tam pomału odchodziła w zapomnienie.

O  kuchni pomorskiej słychać coraz głośniej w ostatnich latach dzięki m.in. zmianom jakie dokonały się w państwie polskim po 1989 roku. Od tego czasu znaczenia nabierać zaczęły lokalne grupy regionalne oraz mniejszości narodowe zamieszkujące północną Polskę.

Pomorze przez wieki było obszarem, na którym stykało się wiele kultur i nacji. Swój wpływ odcisnęli tu: Polacy, Niemcy, Holendrzy, Szwedzi, Duńczycy. Kaszubi trwali na Pomorzu przez wieki opierając się falom germanizacji.  Tak było do zakończenia II wojny światowej. Po wojnie na środkowe Pomorze przybyły grupy ludności z terenów całej Polski, ekspatrianci z Kresów Wschodnich oraz Ukraińcy deportowani w 1947 roku w ramach akcji „Wisła.” Wszystkie te grupy ludności przyniosły ze sobą m.in. swoje nawyki żywieniowe, tworząc nowy rozdział w kuchni tego regionu. Potrawami, które na dobre zagościły na pomorskich stołach są np. pierogi z różnego rodzaju farszami- pierogi ruskie z twarogiem i ziemniakami, pierogi z mięsem, pierogi z kapustą i grzybami, pierogi z płuckami. Kresowiacy przynieśli ze sobą kołduny, chłodnik litewski czy kwas chlebowy. Z zup można wymienić tzw. zalewajkę na zakwasie, którą przyrządzały choćby  rodziny z centralnej Polski i kielecczyzny. Do tego wszystkiego doszły nawyki żywieniowe lansowane w oficjalnej kuchni PRL-u – schabowy z kapustą zasmażaną i ziemniakami, kotlet mielony, bigos. Dania te na trwałe wpisały się w kulinarny jadłospis na Pomorzu.

Osobne zagadnienie, to powstawanie nowych potraw często zaskakujących połączeniem składników kulinarnych. Prym wiodą tu dania z ryb i grzybów –  i nie ma się czemu dziwić, bo na Pomorzu ryb zawsze było dużo, a lasy obfitują w różne gatunki grzybów.

W zakładce pomorskie przepisy kulinarne podane są przepisy zarówno dawnej jak i współczesnej kuchni pomorskiej. Będą one systematycznie uzupełniane i opisywane, tak by stworzyć w miarę całościowy obraz kulinarnego dziedzictwa na Pomorzu Środkowym.